(D)ialog, (P)olityka i (S)prawiedliwość po krasnostawsku, czyli wyjazdowe posiedzenie komisji w DPS Bończa
(D)ialog, (P)olityka i (S)prawiedliwość po krasnostawsku, czyli wyjazdowe posiedzenie komisji w DPS Bończa
Szanowni Państwo,
Po raz kolejny skontaktowała się z nami Pani Małgorzata Guz (przewodnicząca Związku Zawodowego Pracowników Domów Pomocy Społecznej z siedzibą w DPS w Bończy) i opowiedziała nam o przebiegu wyjazdowego posiedzenia komisji właśnie w DPS Bończa.
O perypetiach Pani Małgorzaty z „lokalnym układem” mogliście już Państwo czytać w naszych artykułach pt. „Silni wobec słabych, słabi wobec mocnych” oraz „(D)raństwo (P)rywata (S)ynekury, czyli „Tak się nam zamyka usta””.
Gospodarska wizyta w DPS Bończa
30 czerwca 2023 r. w piątek odbyło się wyjazdowe posiedzenie Komisji Finansów, Rozwoju Gospodarczego, Samorządu i Etyki Rady Powiatu w Krasnymstawie. Ten „mecz na wyjeździe” miał miejsce w Domu Pomocy Społecznej w Bończy, a „rozgrywki” dotyczyły analizy wynagrodzeń pracowników domów pomocy społecznej prowadzonych przez powiat krasnostawski.
To, że komisja obradowała na wyjeździe jest skutkiem wydarzeń, które miały miejsce na sesji rady powiatu 15 czerwca 2023 r.
Jak pisał Nowy Tydzień: „Pracownicy domów pomocy społecznej przyszli na czwartkową sesję Rady Powiatu Krasnostawskiego upomnieć się „o swoje”. Mówili o swojej bardzo trudnej sytuacji i głodowych wręcz płacach. (…) Starosta Leńczuk tłumaczył, że władze powiatu niewiele mogą zdziałać, bo najpierw należałoby zmienić rozwiązania systemowe. Pracownicy DPS już wcześniej próbowali zabrać głos na posiedzeniach rady, ale jej przewodniczący Witold Boruczenko postanowił, że sprawę najpierw skieruje na posiedzenia komisji ochrony zdrowia i polityki społecznej oraz finansów, rozwoju gospodarczego, samorządu i etyki. I pewnie gdyby nie interwencja radnego Krzysztofa Zielińskiego, który złożył wniosek formalny o rozszerzenie porządku obrad i umożliwienie wystąpienia przedstawicielom DPS na sesji, pracownicy DPS-u nie zostaliby dopuszczeni do głosu.” – link: https://www.nowytydzien.pl/przyszli-na-sesje-walczyc-o-godne-place/.
O tym, jak to władza „rozmawia” ze zwykłymi ludźmi i „pozwala” im się wypowiedzieć pisaliśmy tutaj: https://dziennik-krasnegostawu.blogspot.com/2023/06/dranstwo-prywata-synekury-czyli-tak-sie.html.
Możecie Państwo sobie prześledzić jak bolesne dla naszych rządzących jest to, że zwykły człowiek chce publicznie coś powiedzieć i upomnieć się o swoje. A jest to o tyle istotne, co Państwo przeczytacie, że ustami wicestarosty Marka Nowosadzkiego ta sama władza proponuje dialog. Jak ów dialog ma według władzy wyglądać? Ano chyba tylko tak, że oni mówią, a my mamy słuchać i broń Boże nie odzywać się w tematach drażliwych.
A o tym jak wyglądało „dojście” pracowników DPS do głosu, a także jak narodziła się wyjazdowa komisja, warto obejrzeć i posłuchać tutaj: https://esesja.tv/transmisja/38660/lix-sesja-rady-powiatu-w-krasnymstawie-15062023-r.htm (akcja właściwa od ok. 18 minuty).
Burzliwe obrady
„Zasadniczą rzeczą na jaką zwrócił uwagę Związek Zawodowy Pracowników Domów Pomocy Społecznej z siedzibą w DPS w Bończy to brak wydania partnerowi społecznemu jakim jest związek, dokumentacji przekazanej przez dyrektorów jednostek podległych starostwu. Ta dokumentacja stanowiła waży punkt obrad i strona związkowa została zaproszona na obrady, ale pozbawiona możliwości wglądu w dokumenty, które posiadał radny Bogusław Domański – przewodniczący komisji oraz starostwo” – relacjonuje M. Guz.
„Ja wykonałam telefon do starosty Andrzeja Leńczuka z pytaniem, czy starosta odpowie na pismo organizacji. My pytaliśmy o wykaz stanowisk i płacę pracowników z wyszczególnieniem kilku danych. Starosta nie udzielił mi konkretnej odpowiedzi czy odpowie na pismo do czasu wyjazdowych obrad komisji i odesłał mnie do przewodniczącego Domańskiego, bo starostwo jemu przekazało dokumenty. Zadzwoniłam też do przewodniczącego Domańskiego, ale i on odmówił wydania dokumentacji przekazanej przez dyrektorów zasłaniając się literą prawa, że takie przekazanie może być niezgodne z prawem. Najśmieszniejsze jest jednak to, że podczas obrad komisji i tak wydali nam te dokumenty. Czyli wydanie nam dokumentów przed komisją to złamanie prawa, ale ich przekazanie w trakcie obrad jest już z tym prawem zgodne. Czy to nasze prawo jest takie zmienne, czy komuś zależało by strona społeczna przystąpiła do komisji nieprzygotowana i bez znajomości materiałów źródłowych?” – kończy ironicznie Pani Małgorzata.
Władza stawia nas przed faktem dokonanym
„Od początku byliśmy postawieni w sytuacji, że zapoznajemy się z dokumentacją, a do tego uważnie słuchamy wypowiedzi radnych - członków komisji i wszystkich zaproszonych gości. Po pobieżnej analizie dokumentów stwierdzamy, że nie pozwalają one na dokonanie żadnego sensownego porównania pracowników zatrudnionych w szpitalu, ZOL-u, starostwie i DPS. A o to prosiliśmy podczas sesji rady powiatu 15 czerwca 2023 r. Najbardziej przejrzyste dokumenty dające wgląd w rzeczywistą płacę pracowników przedstawił dyrektor SP ZOZ, ale dokumentacja przedstawiona przez innych dyrektorów nie pozwala jasno stwierdzić ilu pracowników odbiega od minimum, a ilu oscyluje na granicy tego minimum. Jako Związek prosiliśmy, by dokumenty przygotowano zgodnie z tabelą zaszeregowania, która obowiązuje pracowników podległych starostwu. I tu wywiązała się burzliwa dyskusja, rozpoczęta narracją Pani Moniki Łukasik (Dyrektor DPS w Surhowie), że jak można dać tyle samo kapelanowi, psychologowi i księgowej, którzy są w tej samej grupie zaszeregowania. Dyrektor Ewa Kowalik (DPS Krasnystaw) stwierdziła, że kapelanowi to można dać minimum w tej grupie, ale księgowej można dać więcej, bo na to pozwalają wewnętrzne regulaminy stanowiące minimalny i maksymalny poziom wynagrodzenia w danej grupie zaszeregowania.” - relacjonuje M. Guz i dalej mówi:
„Jako przewodnicząca Związku zabrałam głos i zapytałam jak można porównać odpowiedzialność za ludzkie życie z odpowiedzialnością za pieniądze. Jeżeli dyrektorzy uważają, że można dać więcej księgowej, bo ma dużą odpowiedzialność, to znaczy że odpowiedzialność za ludzkie życie nie musi być wynagradzana i opiekunowie mogą żyć na granicy minimum egzystencji. Teraz po obradach komisji poszłabym nawet krok dalej i zapytała, czy pokojowa czy sprzątaczka według tych zasad, o których mówią dyrektorzy nie ma żadnej odpowiedzialności? Mimo, że ma niską grupę zaszeregowania, to jak nie posprząta to w zderzeniu z kontrolą Sanepidu dojdzie do zamknięcia placówki z powodu brudu. Każdy pracownik ponosi odpowiedzialność, ale niech każdy zostanie sprawiedliwie wynagradzany. Jeżeli jedna grupa pracowników procentowo odchodzi od minimum, to niech każda grupa o tyle samo odejdzie w swojej grupie zaszeregowania”.
Równość według Leńczuka, czyli riposta starosty
„Starosta Leńczuk podsumowując moją wypowiedź stwierdził, że nie możemy być po równo wynagradzani, bo każdy ma inny staż pracy i wkład pracy” – kontynuuje przewodnicząca Związku.
„Czyli jak mamy rozumieć tą wypowiedź, to według starosty można dawać pracownikowi na tym samym stanowisku różne uposażenie wyjściowe. Czy ta sugestia z wypowiedzi starosty Leńczuka pozwala na nierówności płacowe w DPS, które są od dawna? Jeden z członków związku z DPS Krasnystaw zadał staroście pytanie – na jakiej zasadzie dokonuje się oceny pracownika. I to było bardzo trafne pytanie, bo jeżeli pracownik podpisuje umowę, to już wiadomo, że wykaże się w pracy? Zawsze wydawało mi się, że do wynagradzania pracownika za wkład pracy pracodawca ma inne narzędzia, czyli premie lub nagrody. Pozycja wyjściowa jest i powinna być taka sama dla każdego. My mamy dodatki stażowe, dodatki za pracę w nocy i premie tylko, że o ile dodatki nie są współmierne do tego co rekompensują niestety to czy premie są w DPS zawsze przydzielane zgodnie z zaangażowaniem pracownika? Czy dyrektorzy obiektywnie i sprawiedliwie oceniają pracowników? Jeżeli nasze płace należy wykazać to zawsze jest podane to w kwotach brutto. Ciężko uzyskać informacje ile pracownicy w danej grupie zaszeregowania dostali średnio: płacy brutto, zasadniczej, dodatków oraz premii. Jak to jest, że tylko dyrektor SP ZOZ to wskazał? W czasie komisji pozostali dyrektorzy twierdzili, że takie zapytanie dostali od przewodniczącego komisji i na nie odpowiedzieli. Dziwne zatem jest, że jeden dyrektor (SP ZOZ) udzielił jasnych informacji i przedstawił przejrzyste dokumenty, które dają podstawę do analizy”.
Małgorzata Guz nawiązała również do wypowiedzi radnej Ewy Nieścior, która analizując dokumenty stwierdziła, że żaden pracownik ma nie mniej niż 3600 zł. „Czyli, że tak jest dobrze? Ja przypomnę, że jest bardzo niewielu pracowników, którzy by mogli uzyskać do wypłaty 3600 zł brutto, bo dodatek za pracę w nocy oraz dodatek stażowy jest wyłączony ze składników płacy minimalnej. To spowoduje, że zawsze brutto będzie więcej niż minimum. Dlatego duże znaczenie ma jak kształtuje się płaca zasadnicza brutto w grupach zaszeregowania, bo to pozwoli ustalić w jakich grupach najwięcej od minimum odskoczyła płaca i to powinno stanowić przedmiot rozmów pozwalających wypracować zasadę sprawiedliwego i równego podniesienia płacy we wszystkich grupach, by było o tyle samo podniesione zarówno w II grupie, jak i w XIX” – kontynuuje przewodnicząca Związku.
Co do sprawiedliwości, w tym społecznej, to z kronikarskiego obowiązku informujemy, że obradom przysłuchiwał się radny powiatowy Marek Piwko, który nie jest członkiem komisji finansów. Ale za to prywatnie jest kolegą dyrektora DPS w Bończy Mariusza Rysaka, jeszcze z czasów SLD pod wodzą aktualnego prezesa pewnego stowarzyszenia integracyjnego. Co skłoniło radnego do uczestnictwa w „nie swojej komisji” i to „pro bono”? Tego nie wiemy.
Działania związku uniemożliwiają podwyżki
„Zadaliśmy pytanie, kiedy to nasz związek zawodowy zablokował podwyżki w innych DPS-ach i z jakich środków inne DPS dawały podwyżki. Czy starostwo dołożyło któremuś DPS-owi na podwyżki? Jeżeli działanie związku zablokowało podwyżki w DPS Surhów, to by znaczyło, że starostwo nie dało tym razem środków do DPS w Surhowie tylko przekierowało do DPS w Bończy, gdzie było najgorzej, i trochę środków do DPS Krasnystaw” – stwierdza M. Guz.
„Dialog” Nowosadzkiego, czyli rozmawiajmy wtedy, jak nikt nie widzi
„Obrady komisji dzięki radnemu Krzysztofowi Zielińskiemu zakończyły się wnioskiem o wydanie stosownych dokumentów, by w końcu przeprowadzić właściwą analizę. Warto, żeby ludzie się dowiedzieli, że Zieliński jako członek komisji złożył wniosek, by przegłosować wydanie dokumentów, ale samo głosowanie miało bardzo demokratyczny wynik, czyli 3 za i 3 przeciw. Nikt się nie wstrzymał. Przeciwko byli: Witold Boruczenko, Ewa Nieścior i Józef Wroński. Za udostępnieniem dokumentów byli: Bogusław Domański, Krzysztof Zieliński i Tadeusz Chruściel. Czyli wniosek nie przeszedł. Ale Zieliński po chwili zawnioskował, żeby przygotować i udostępnić mu te dokumenty, bo jako radny ma prawo do dostępu do nich, a trzeba przeprowadzić ich analizę” – kontynuuje Pani Małgorzata.
„Wicestarosta Marek Nowosadzki zapraszał związki na rozmowy, nawoływał wręcz do dialogu. Radny Zieliński zapytał go, czy tym dialogiem nazywają sprawę przewodniczącej Guz w sądzie. Ja sama przypomniałam zdarzenie, do którego doszło 19 grudnia 2022 r. po komisji finansów, kiedy starosta Leńczuk wraz z dyrektorami opuścili salę konferencyjną, a my po wyjściu z komisji usłyszeliśmy fragment rozmowy, który brzmiał „załatwimy ją politycznie”. Ja nie powiedziałam kto był uczestnikiem tej rozmowy, a tylko to kto opuścił salę. Na moje stwierdzenie szybko zareagował starosta Leńczuk, który wykrzyczał mi, że bezczelnie kłamię, a jeżeli go nie przeproszę to skieruje sprawę do sądu” – komentuje M. Guz.
Kilka słów komentarza od nas. Jak widać obecna władza lubuje się w wysyłaniu niewygodnych im pracowników do prokuratur i sądów. Pani Guz sama aktualnie przechodzi „atrakcje” związane z oskarżeniami prokuratorskimi a sprawa jest w sądzie. Dla przykładu poprzedni dyrektor Muzeum Regionalnego w Krasnymstawie również nie miał problemu, aby wystąpić ze sprawą karną przeciwko 5 pracownikom.
„Ja po tym zapytałam o ten właśnie dialog, o którym mówił Nowosadzki. Czy tak ma wyglądać dialog i rozmowy? Nie wiem kogo lub czego dotyczyły te słowa, ale na pewno jasno wybrzmiało, że polityka może kogoś załatwić. Czy ja mam rozumieć, że politycy nie działają dla dobra społeczeństwa? To są trudne tematy i niewygodne staje się zadawanie pytań. Na koniec nasuwa mi się tylko jedna myśl. Jak to jest, że dosłownie jeden dyrektor (SP ZOZ) zrozumiał jakie ma przygotować dane i jakie ma udostępnić dokumenty? Przecież wszyscy dyrektorzy dostali jednakowe zapytania. Tylko dyrektor szpitala jasno wskazał płacę i jej poszczególne składniki. Dlaczego tak się dzieje? Czy jest tam coś do ukrycia? Kilka słów kieruję do Pana Starosty Leńczuka. Równość nie oznacza dla każdego po równo, ale równość wynika jasno z ustawy o pracownikach samorządowych. Dyrektor jednostki zgodnie z tą ustawą jest w XIX grupie zaszeregowania, minimalna podstawa wynosi 3100 zł. Jakie oświadczenia majątkowe składają dyrektorzy? Czy rzeczywiście wykazują, że mają 3100 zł podstawy? Przecież oświadczenia dyrektorów każdy może sprawdzić” – kontynuuje Małgorzata Guz.
Na koniec krótko o dialogu i rozmowach. Wicestarosta Nowosadzki zawsze na sesjach powtarza, by rozmawiać i prowadzić dialog na komisjach, a podczas właściwych sesji rady powiatu skupić się na najważniejszych elementach danego zagadnienia. Jak na dłoni widać, że Nowosadzkiemu zależy, aby drażliwe tematy nie ujrzały światła dziennego i „naród” nie dowiedział się o tym co jest na komisjach. Panie wicestarosto Nowosadzki – o sprawach publicznych tylko publicznie!
„Komisja zakończyła się tym, że starosta Leńczuk zapewnił, że będą podwyżki. Radny Zieliński z kolei dopytywał jak długo będzie czekał na dokumenty, a przewodniczący Domański powiedział, że komisja ponownie zajmie się sprawą w sierpniu lub we wrześniu. No nic, czekamy…” – powiedziała na zakończenie M. Guz.

Komentarze
Prześlij komentarz